Forum Intenetowe Klasy G-1a
Administrator
Jako że od września jesteśmy zmuszeni do chodzenia w mundurkach - temat, w którym piszemy na ich temat
Offline
Administrator
loozik
Ale, nie rozumiem, czemu twierdzisz, że mundurek zakłóca Twoją osobowość? Wydaje mi się, że strój przy OSOBOWOŚCI nie jest ważny i można być sobą nawet w obciacherskim mundurku
Offline
hmmm... powinni wycofac mundurki...;/ ale teraz to troszkę jednak na to za późno jak pełno wiary wpakowało kupe kasy na ich zakup..;/ BEZ SENSU... ale to że zakłócają osobowość to w pewnym stopniu jest jednak prawda.. cóż zobaczy się co nasi mądrzy politycy powiedzą na ten temat...
Offline
Politycy powiedzą to, co zawsze... a mianowicie, że mundurki, to najlepsza rzecz dla dobra naszych dzieci... Boshe... nie ma nic gorszego od mundurków... nie dość, że to kupa kasy, to jeszcze (przynajmniej w niektórych szkołach) są obleśne w kit!! No ale cóż, nic się nie da zrobić...
Offline
ja nie wiem czy nic... ponieważ podobno są one zniesione albo będą, a zatrzyma je tylka ta szkoła która chce więc wiesz.... niestety nasza pani dyrektor chyba ich nie zniesie... co by oznaczało że nadal będziemy musieli w nich chodzić...
Co jest plusem tej sprawy, nie mamy złych tych mundurków... kiedy spotykałam sie z koleżankami z dawnej klasy.. to one mówiły..'' ale masz ładny mundurek dużo bym dała żeby taki mieć'' u nich są jakieś dziwne dżinsowe kamizelki i POLAROWE bluzy ŻÓŁTO ZIELONE...<blee> więc nasza sytuacja nie jest aż taka straszna...
Offline
Administrator
czarny napisał:
taaa... tylko, że Twoją osobowość w dużym stopniu wyraża ubranie. Dlatego też księża, wojskowi, sa uważani za "takich samych"...
I tu się mylisz. Powiem szczerze (tylko się nie obraźcie), że uważam ludzi, którzy twierdzą, że mundurek zakłóca ich osobowośc, i że stój wyraża ich osobowość za po prostu idiotów. STRÓJ NIE MA ŻADNEGO ZNACZENIA PRZY OSOBOWOŚCI! Jeżeli nie pozwolą Ci postawić włosów na żeli i przyjść w dżinsach, których krok zanjduje się na wysokości kolan to przestaniesz być pozerem? Nie! Czy jak nie pozwolą Ci przyjść w różowej mini ledwo przykrywającej tyłek i butach na szpilkach, to przestaniesz być pustą idiotką? Nie! Czy jak nie pozwolą Ci przyjść w w czarnej, za dużej koszulce, arafacie, roziązanych glanach, i pieszczosze, to przestaniesz słuchać metalu? Nie! I wreszcie, czy jeśli każą Ci założyć mundurek, to przestaniesz mówić w charkterystyczny dla siebie sposób, zaczowywać się, tak jak zawsze się zachowujesz, przestaniesz słuchaż muzyki, jakiej słuchasz, przestaniesz czytać ulubione książki, oglądać ulubione filmy, spotykać się z ludźmi, których lubisz??? NIE!!! No, właśnie... A taka gadanina bierze się stąd, że ludzie przejmują się stereotypami i uważają, że ciuchy i moda są najważniejsze
Offline
MusicMachine napisał:
czarny napisał:
taaa... tylko, że Twoją osobowość w dużym stopniu wyraża ubranie. Dlatego też księża, wojskowi, sa uważani za "takich samych"...
I tu się mylisz. Powiem szczerze (tylko się nie obraźcie), że uważam ludzi, którzy twierdzą, że mundurek zakłóca ich osobowośc, i że stój wyraża ich osobowość za po prostu idiotów. STRÓJ NIE MA ŻADNEGO ZNACZENIA PRZY OSOBOWOŚCI! Jeżeli nie pozwolą Ci postawić włosów na żeli i przyjść w dżinsach, których krok zanjduje się na wysokości kolan to przestaniesz być pozerem? Nie! Czy jak nie pozwolą Ci przyjść w różowej mini ledwo przykrywającej tyłek i butach na szpilkach, to przestaniesz być pustą idiotką? Nie! Czy jak nie pozwolą Ci przyjść w w czarnej, za dużej koszulce, arafacie, roziązanych glanach, i pieszczosze, to przestaniesz słuchać metalu? Nie! I wreszcie, czy jeśli każą Ci założyć mundurek, to przestaniesz mówić w charkterystyczny dla siebie sposób, zaczowywać się, tak jak zawsze się zachowujesz, przestaniesz słuchaż muzyki, jakiej słuchasz, przestaniesz czytać ulubione książki, oglądać ulubione filmy, spotykać się z ludźmi, których lubisz??? NIE!!! No, właśnie... A taka gadanina bierze się stąd, że ludzie przejmują się stereotypami i uważają, że ciuchy i moda są najważniejsze
Niestety jesteś w błędzie. Kreując swój wizerunek, ubierasz sie tak jak Ci wygodnie. Zwracasz uwagę na spodnie, koszulkę, włosy na żelu... Tak samo politycy, kreują swój wizerunek dobierają swój wygląd tak, jak oni chcą żeby ich postrzegano.
STRÓJ MA ZNACZENIE. Nie poszłabyś na randkę z przystojnym mężczyzną, gdyby był ubrany w zbyt długą różową koszulę, luźne spodnie z szelkami i skarpetki w kwadraciki, dlatego, bo już po ubraniu widzisz jaki ten człowiek jest i masz do niego niechęć. Na samym początku, bez względu na to kim on jest, odczuwasz niechęć i obrzydzenie.
A teraz wyobraź sobie, że ten facet ma obowiązek tak się ubierać... Co z tego że przystojny? Nic!
Ubierając się według własnego uznania, kreujesz samą siebie. Gdybym Cię w ogóle nie znał, jednym z pierwszych sygnałów jaki by do mnie dotarł, to byłby Twój wygląd.
Mogę słuchać sobie metalu i oglądać ulubione filmy, ale moja osobowość to nie tylko upodobania i nawyki, ale także wizytówka, którą chce dać każdemu, który mnie zobaczy.
Gdy jestem w mundurku, jestem taki sam...
Oczywiście odrębną sprawą jest to, jaki jest ten mundurek...
Offline
Administrator
czarny napisał:
MusicMachine napisał:
czarny napisał:
taaa... tylko, że Twoją osobowość w dużym stopniu wyraża ubranie. Dlatego też księża, wojskowi, sa uważani za "takich samych"...
I tu się mylisz. Powiem szczerze (tylko się nie obraźcie), że uważam ludzi, którzy twierdzą, że mundurek zakłóca ich osobowośc, i że stój wyraża ich osobowość za po prostu idiotów. STRÓJ NIE MA ŻADNEGO ZNACZENIA PRZY OSOBOWOŚCI! Jeżeli nie pozwolą Ci postawić włosów na żeli i przyjść w dżinsach, których krok zanjduje się na wysokości kolan to przestaniesz być pozerem? Nie! Czy jak nie pozwolą Ci przyjść w różowej mini ledwo przykrywającej tyłek i butach na szpilkach, to przestaniesz być pustą idiotką? Nie! Czy jak nie pozwolą Ci przyjść w w czarnej, za dużej koszulce, arafacie, roziązanych glanach, i pieszczosze, to przestaniesz słuchać metalu? Nie! I wreszcie, czy jeśli każą Ci założyć mundurek, to przestaniesz mówić w charkterystyczny dla siebie sposób, zaczowywać się, tak jak zawsze się zachowujesz, przestaniesz słuchaż muzyki, jakiej słuchasz, przestaniesz czytać ulubione książki, oglądać ulubione filmy, spotykać się z ludźmi, których lubisz??? NIE!!! No, właśnie... A taka gadanina bierze się stąd, że ludzie przejmują się stereotypami i uważają, że ciuchy i moda są najważniejsze
Niestety jesteś w błędzie. Kreując swój wizerunek, ubierasz sie tak jak Ci wygodnie. Zwracasz uwagę na spodnie, koszulkę, włosy na żelu... Tak samo politycy, kreują swój wizerunek dobierają swój wygląd tak, jak oni chcą żeby ich postrzegano.
STRÓJ MA ZNACZENIE. Nie poszłabyś na randkę z przystojnym mężczyzną, gdyby był ubrany w zbyt długą różową koszulę, luźne spodnie z szelkami i skarpetki w kwadraciki, dlatego, bo już po ubraniu widzisz jaki ten człowiek jest i masz do niego niechęć. Na samym początku, bez względu na to kim on jest, odczuwasz niechęć i obrzydzenie.
A teraz wyobraź sobie, że ten facet ma obowiązek tak się ubierać... Co z tego że przystojny? Nic!
Ubierając się według własnego uznania, kreujesz samą siebie. Gdybym Cię w ogóle nie znał, jednym z pierwszych sygnałów jaki by do mnie dotarł, to byłby Twój wygląd.
Mogę słuchać sobie metalu i oglądać ulubione filmy, ale moja osobowość to nie tylko upodobania i nawyki, ale także wizytówka, którą chce dać każdemu, który mnie zobaczy.
Gdy jestem w mundurku, jestem taki sam...
Oczywiście odrębną sprawą jest to, jaki jest ten mundurek...
Wybacz, ale moim zdaniem, to Ty jesteś w błędzie. I to dużym. Otóż, nie poszłabym na randkę z żadnym mężczyzną, który nie wiem jak przystojny i ubrał się jak bamber, ale maiłby pstro w głowie. To po piewrsze, a po drugie, jak dla mnie strój nie ma ŻADNEGO znaczenia. Widzisz, są ludzie, którzy zwracają uwagę i oceniają ludzi wg stroju, a są ludzie oceniający innych po charakterze...
Offline
MusicMachine napisał:
czarny napisał:
MusicMachine napisał:
I tu się mylisz. Powiem szczerze (tylko się nie obraźcie), że uważam ludzi, którzy twierdzą, że mundurek zakłóca ich osobowośc, i że stój wyraża ich osobowość za po prostu idiotów. STRÓJ NIE MA ŻADNEGO ZNACZENIA PRZY OSOBOWOŚCI! Jeżeli nie pozwolą Ci postawić włosów na żeli i przyjść w dżinsach, których krok zanjduje się na wysokości kolan to przestaniesz być pozerem? Nie! Czy jak nie pozwolą Ci przyjść w różowej mini ledwo przykrywającej tyłek i butach na szpilkach, to przestaniesz być pustą idiotką? Nie! Czy jak nie pozwolą Ci przyjść w w czarnej, za dużej koszulce, arafacie, roziązanych glanach, i pieszczosze, to przestaniesz słuchać metalu? Nie! I wreszcie, czy jeśli każą Ci założyć mundurek, to przestaniesz mówić w charkterystyczny dla siebie sposób, zaczowywać się, tak jak zawsze się zachowujesz, przestaniesz słuchaż muzyki, jakiej słuchasz, przestaniesz czytać ulubione książki, oglądać ulubione filmy, spotykać się z ludźmi, których lubisz??? NIE!!! No, właśnie... A taka gadanina bierze się stąd, że ludzie przejmują się stereotypami i uważają, że ciuchy i moda są najważniejszeNiestety jesteś w błędzie. Kreując swój wizerunek, ubierasz sie tak jak Ci wygodnie. Zwracasz uwagę na spodnie, koszulkę, włosy na żelu... Tak samo politycy, kreują swój wizerunek dobierają swój wygląd tak, jak oni chcą żeby ich postrzegano.
STRÓJ MA ZNACZENIE. Nie poszłabyś na randkę z przystojnym mężczyzną, gdyby był ubrany w zbyt długą różową koszulę, luźne spodnie z szelkami i skarpetki w kwadraciki, dlatego, bo już po ubraniu widzisz jaki ten człowiek jest i masz do niego niechęć. Na samym początku, bez względu na to kim on jest, odczuwasz niechęć i obrzydzenie.
A teraz wyobraź sobie, że ten facet ma obowiązek tak się ubierać... Co z tego że przystojny? Nic!
Ubierając się według własnego uznania, kreujesz samą siebie. Gdybym Cię w ogóle nie znał, jednym z pierwszych sygnałów jaki by do mnie dotarł, to byłby Twój wygląd.
Mogę słuchać sobie metalu i oglądać ulubione filmy, ale moja osobowość to nie tylko upodobania i nawyki, ale także wizytówka, którą chce dać każdemu, który mnie zobaczy.
Gdy jestem w mundurku, jestem taki sam...
Oczywiście odrębną sprawą jest to, jaki jest ten mundurek...Wybacz, ale moim zdaniem, to Ty jesteś w błędzie. I to dużym. Otóż, nie poszłabym na randkę z żadnym mężczyzną, który nie wiem jak przystojny i ubrał się jak bamber, ale maiłby pstro w głowie. To po piewrsze, a po drugie, jak dla mnie strój nie ma ŻADNEGO znaczenia. Widzisz, są ludzie, którzy zwracają uwagę i oceniają ludzi wg stroju, a są ludzie oceniający innych po charakterze...
Tak, tylko, że jest też Twoja podświadomość nad którą nie masz kontroli. Czy tego chcesz, czy nie, widząc kogokolwiek już wyrabiasz sobie o kimś jakieś mniemanie... między innymi po ubraniu.
Nie mówię o tym, że trzeba sie ubierać super, bo to nam dodaje jakiejś świetności. Rozstrzygam tylko problem zwykłego ubioru. Tak dobierasz ubranie - żeby ktoś cię w taki, a nie inny sposób.
A gdy ktoś Ci z góry kreuje wizerunek, to nie każdy Cię może "zobaczyć" od razu.
(chyba wiadomo, ze nie chodzi mi o to, że osobowość, to jest ubranie, ale mam na mysli to, że ubranie tez przedstawia jakiś wizerunek)
Offline
Nie ma jak to "rozmowa"... moim zdaniem na samym początku wszyscy patrzą tylko na ubiór... Dopiero potem zaczynają siebie poznawać i patrzeć na to, co ma się "w sobie". Nie wiem, za którą stroną być, bo uważam, że i jedna i druga ma racje... Na pewno, jak zobaczyłabym jakiegoś przechodnia, który byłby ubrany w różowe 3/4 spodnie do tego różową bluzkę i jakieś czerwone mikołajkowe skarpety, to nie poszłabym z nim na randkę... bo wiadomo już, że ten człowiek musi mieć coś nie po kolei pod sufitem. Oczywiście mogłoby się okazać, że ten kolo jest całkiem, całkiem... no ale cóż - pierwsza ocena jest po wyglądzie... Racja też, że nie szata zdobi człowieka lecz jego charakter, ale to nie funkcjonuje w teraźniejszym świecie...
Offline
Hmmm... Myślę że wypowiedź iki była bardzo obiektywna... i chyba w tym momencie muszę przyznać jej rację... faktem jest że w naszych czasch powiedzienie nie oceniaj książki po okładce albo nie szata zdobi człowieka sie nie sprawdza...<niee> ale też zależy od ludzi niektórzy maja takie zasady i ich się trzymaja inni zaś widząc cytuję "przechodnia, który byłby ubrany w różowe 3/4 spodnie do tego różową bluzkę i jakieś czerwone mikołajkowe skarpety" uznałby go po takim stroju za świra a mogłoby się okazać iż ten "świr" zmuszony jest do chodzienie w takim stroju...
Offline
Użytkownik
masz rację... każdy ma prawo do własnych poglądów, więc każdy ubiera się jak chce, i do ludzi którzy ubierają się inaczej, niż my trzeba mieć szacunek( w pewnym sensie) i uszanować jego styl i przemyślenia, a poza tym i tak przeważnie ludzie którzy mają "inny" styl okazują się świetnymi ludźmi
Offline